Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Aleksander Żabczyński – komediant i figurant

22 sierpnia 2015 | Plus Minus | Jan Bończa-Szabłowski
Jako adwokat Farr w filmie „Kobieta, która się śmieje”, 1930 r.
źródło: Zdjęcia dzięki uprzejmości Wydawnictwa Rebis
Jako adwokat Farr w filmie „Kobieta, która się śmieje”, 1930 r.
Jako prokurator w sztuce „Juliusz i Ethel”, 1954 r.
źródło: Zdjęcia dzięki uprzejmości Wydawnictwa Rebis
Jako prokurator w sztuce „Juliusz i Ethel”, 1954 r.
„Manewry miłosne”, 1935 r. z żoną Marią Żabczyńską
źródło: Zdjęcia dzięki uprzejmości Wydawnictwa Rebis
„Manewry miłosne”, 1935 r. z żoną Marią Żabczyńską
„Jadzia”, 1936 r. z Jadwigą Smosarską
źródło: Zdjęcia dzięki uprzejmości Wydawnictwa Rebis
„Jadzia”, 1936 r. z Jadwigą Smosarską
„Manewry miłosne”, 1935 r. z Lodą Halamą
źródło: Zdjęcia dzięki uprzejmości Wydawnictwa Rebis
„Manewry miłosne”, 1935 r. z Lodą Halamą
Kopia jednego z raportów UB o Aleksandrze Żabczyńskim
źródło: Zdjęcia dzięki uprzejmości Wydawnictwa Rebis
Kopia jednego z raportów UB o Aleksandrze Żabczyńskim
Ryszard Wolański,
źródło: Plus Minus
Ryszard Wolański, "Aleksander Żabczyński. Jak drogie są wspomnienia.", Rebis 2015

Nim pojawi się serial o Eugeniuszu Bodo, warto sięgnąć po biografię innego gwiazdora międzywojennego kina i teatru – Aleksandra Żabczyńskiego. Co ciekawe, jego powojenne losy ujawniono na podstawie chronionych przez lata materiałów bezpieki, która nad powracającym z Zachodu artystą roztoczyły szczególnie gęstą sieć.

Jesienią 1956 roku nastała w Polsce polityczna odwilż i stalinowskiego prezydenta Bieruta zastąpił sekretarz Gomułka. W Gdańsku pełnym głosem mógł śpiewać studencki Bim Bom, a w Warszawie STS, w księgarniach pojawił się „Zły" Leopolda Tyrmanda. W Sali Kongresowej przygotowano wielką muzyczną galę: „Serce w plecaku". O niezwykłości wydarzenia świadczył repertuar. Znalazły się tam pieśni powstańcze i piosenki partyzanckie, utwory historyczne i współczesne. Pierwszą część koncertu miały zakończyć słynne „Czerwone maki na Monte Cassino" w wykonaniu ukochanego przez widzów Aleksandra Żabczyńskiego.

Ryszard Wolański w monografii „Aleksander Żabczyński. Jak cudne są wspomnienia" relacjonuje to tak: „Żabczyński podchodzi wolnym krokiem do mikrofonu. Z opuszczoną głową wsłuchuje się w ostatnie takty wstępu. Gdy orkiestra cichnie, Rachoń przez ramię spogląda na niego i daje mu znak, aby zaczynał. Ten milczy i dalej stoi z pochyloną głową. Przez chwilę wyglądało to, jakby wymienili spojrzenie, więc znowu orkiestra zaczyna grać wstęp. Gdy Rachoń dał znak na wejście, wtedy Żabczyński podniósł głowę i powiedział: – Przepraszam. Nie zaśpiewam tego. Nie mogę. Mam ich wciąż przed oczami. I wyszedł za kulisy speszony, wzruszony".

Publiczność zamarła, a potem, nie kryjąc wzruszenia, nagrodziła swego idola rzęsistymi brawami. Przecież zawsze go...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 10224

Wydanie: 10224

Zamów abonament